czwartek, 20 czerwca 2013

Rozdział XX

Chcąc czy nie chcąc musiałem nas rozdzielić.
- Przepraszam Nicole, ale muszę jeszcze coś załatwić - szepnąłem delikatnie się odsuwając.
- Och, tak. To ja przepraszam - zawstydzona dziewczyna, założyła złotowłosy kosmyk za ucho i spojrzała na mnie spod grzywki.
- Nie masz za co przepraszać - uśmiechnąłem się.
Wstałem z łóżka i poprawiłem ciuchy. Zbliżyłem się do drzwi i ostatni raz na nią spojrzałem.
- Spokojnie, jeszcze wrócę - powiedziałem to, aby jej zgorzkniała mina zniknęła z twarzy.
- Wiem, że wrócisz. Martwię się tylko o to czy zdążysz - opuściła głowę.
- Słucham? - wiedziałem o co jej chodzi. - Zdążę bo po moim wyjściu nikt tu nie wejdzie. 
- Co chcesz zrobić? - jej źrenice znacznie się powiększyły.
- Coś co powinienem zrobić był już dawno - wysyczałem przez zęby, które zacisnęły się tak samo jak pięści na samą myśl o Nick'u.
- Nie chcę żeby coś ci ... - nie dałem jej dokończyć.
- Shh... - przyłożyłem palec do ust. - Nikt nie powinien traktować tak kobiety. Nie martw się. Do zobaczenia później - na pożegnanie wysłałem jej tylko pocieszający uśmiech i wyszedłem.
Biegłem po korytarzu czekając tylko kiedy wymierzę mu pierwszy cios w szczękę. Szybkim krokiem zszedłem po schodach i znalazłem się w salonie. Nie było go tam. Postanowiłem sprawdzić kuchnie i zbrojownie. Kiedy mijałem te dwa pomieszczenia zauważyłem, że ten gnojek siedzi sobie i czyści broń.
Podbiegłem do niego i bez słowa uderzyłem go w twarz. Struga krwi, która popłynęła z jego nosa dała mi tylko częściową satysfakcję, więc póki Nick był jeszcze zbyt zaskoczony, by zareagować uderzyłem go znowu. Przeciąłem mu wargę i gdy poczuł smak krwi w końcu się obudził:
-Co ty robisz frajerze?!- próbował mi oddać, ale robiłem sprawne uniki.
-Jak mogłeś potraktować tak Nicole! -krzyczałem.
-Tą dziwkę, nie chciała mi zrobić loda, ale jak się ją trochę poskromi to jest wspaniała- zaczął śmiać się i pokazywać jak się z nią zabawiał. Nie wytrzymałem tego, złapałem jego głowę i energicznie uderzyłem ją o moje kolano. Pewnie złamałem mu nos.
-Ona nie jest dziwką, to wy nią z niej zrobiliście. Co wam zrobiła?!
-Kusiła tyłeczkiem i cyckami na ulicy, coś o tym wiesz, często do niej chodzisz, a może się w niej zakochałeś- spojrzał na mnie- Boże zakochał się w szmacie...
Już chciałem znów go uderzyć, ale on jednym ruchem złapał mnie za kołnierz i przycisnął do ściany.
-Jeszcze raz będziesz mi podskakiwał, a najpierw zabiję ciebie, a potem wyrucham tą dziwkę wszystkim co się w niej zmieści. Sprawię, że będzie krzyczała moje imię, a kiedy wszystko się skończy wykończę ją tak, że będzie błagała o śmierć.- splunął na mnie krwią.
Nie wytrzymałem tego, z całej siły kopnąłem go w krocze, szybko złapałem pierwszą lepszą broń i wymierzyłem w niego.
-Już nie będziesz miał okazji- miotały mną różne uczucia. Nie chciałem tego, a z drugiej strony uratowałbym dużo osób i pewnie siebie. Już miałem nacisnąć spust gdy zjawił się Mike.
-Pojebało was -Wyrwał mi broń -obudziliście mnie.
-Ten skurwiel chciał mnie zabić.
-Młody, główna zasada: swoich nie tykamy!
-Za bardzo mnie wkurzył.
-Masz rację mnie też wiele razy, powinienem to zrobić dawno temu, wiesz o czym mówię Nick-powiedział Mike przez zaciśnięte zęby i strzelił w jego stronę.
-Kurwa Mike!-krzyknął Nick, który oberwał w udo- dzwońcie po karetkę! myślałem, że tamtą sprawę już załatwiliśmy! Jak z tego wyjdę to ci napierdolę, tobie też młody- zaczął się śmiać i kaszleć, stał się jakiś milszy, może dlatego, że był jedną nogą w grobie.
Mike uciekł, myślę że specjalnie trafił w tętnice, żeby nieźle dostał, ale jednak żeby była szansa na uratowanie Nicka. Nie wiem co mu zrobił, jednak mieli do siebie trochę szacunku. Krew tryskała, a Nick powoli tracił przytomność.
- Moje życie nie miało tak wyglądać- oczy dotychczas wypełnione nienawiścią, wypełniły się łzami.
Szybko zadzwoniłem po Dave'a . Uciskając ranę Nicka patrzyłem jak powiększa się kałuża krwi i miesza się z moimi łzami bezradności. Wiedziałem, że jeśli umrze to będzie częściowo moja wina.Nie jestem taki jak oni, nie wiem czy wytrzymam tu dłużej. Nick pewnie dalej będzie robił to samo, nie wierzę w jego przemianę . Ciekawe co robił jak nie był w gangu, jakim był człowiekiem, co zrobił Mikowi. Znowu pytania, na żadne nie mam odpowiedzi.Jak wszystko się uspokoi wpadnę do Nicole. Muszę też pogadać z Demi. Przypomniał mi się zeszły rok. Czasami załapaliśmy się z Alexem i Robertem na imprezkę zapominałem wtedy o wszystkim i mogłem się zabawić, w sumie tylko ja nie piłem alkoholu, on mi nie jest potrzebny. Chciałbym znowu się tak czuć, być normalnym nastolatkiem. To trwa tak krótko, a ja czuję jakbym męczył się latami, tyle się stało. Wszędzie krew, obraz się rozmazuje, czuję tylko pulsujący ból w ręce uciskającej udo, czekam już chyba pół godziny.
_________________________________
tu znowu Manuela :) Nasza kochana Marcia niestety nie ma komputera i będzie on naprawiony dopiero za 3 tygodnie. Wiem rozdział trochę drastyczny. Austin ma tyle pytań, mam nadzieję, że znajdzie na nie odpowiedź w najbliższych rozdziałach. Autorka bardzo przeprasza za to, że was zaniedbała i zostawiła ze mną heheheh. Dziękujemy, że nadal jesteście z nami ♥ 

8 komentarzy: